Chapter 8

KISS- I was made for lovin you



Shay
- No nie gap się, tylko chodź. – Louis złapał mnie za rękę i pociągnął lekko w lewo, gdzie ulokowane były kanapy.
- Nie gapię się – wymamrotałam. – Ten bus jest niewiele mniejszy niż moje mieszkanie.
- Nie mówiłem o busie, ale fakt, duży jest. – Zaśmiał się cicho, a ja spojrzałam jeszcze raz w stronę, w którą wcześniej patrzyłam i dopiero teraz zauważyłam blondyna grzebiącego w jakiejś torbie.
- Nie gapiłam się na niego – syknęłam w stronę przyjaciela, który siedział już na kanapie i poklepywał ją zachęcająco.
- Korzystając, po raz pierwszy, z mojej etykietki geja, mam zamiar go oplotkować z tobą – poinformował mnie, gdy usiadłam przy nim.
- Chyba kpisz. – Chciałam wstać i uciec mu gdzieś, ale zdążył złapać mnie za ramiona i przytrzymać przy sobie. Przerzucił nogę przez moje kolana, blokując mi następne próby i uśmiechnął się niewinnie.
- Więc jak? Porozmawiamy?
- Nie – odpowiedziałam prawie natychmiast, kręcąc energicznie głową.
- Więc porozmawiamy. – Pogładził moje przedramię w uspokajającym geście. – Powiem szczerze,  dobry wybór. – Spojrzał w stronę Nialla, a ja jęknęła i schowałam twarzy w dłoniach.
- LouLou, zamknij się – poprosiłam.
- Jak nie ze mną, to z kim o tym pogadasz? – Nie zareagowałam. – Shay, jesteśmy przecież przyjaciółmi. Powiedz mi, no… - sępił.
- Co cię napadło? – spytałam starając się wlać w mój ton jak najwięcej wyrzutu. – Nigdy się aż tak nie interesowałeś moim życiem uczuciowym.
- Nigdy twoim obiektem westchnień nie był mój przyjaciel.
- Nie jest moim obiektem westchnień – syknęłam zirytowana.
Nie zrobię mu przyjemności i nie wyśpiewam wszystkiego. O!
- Mhm – mruknął. – Więc kim? Skrytą miłością? Przyjacielem z przywilejami?
- Zamknij się! – Uderzyłam go z całej siły w ramię.
- Nie bij Lou. – Koło kanapy zmaterializował się Harry i wcisnął się pomiędzy nas, nie przejmując się tym, że siada na nodze swojego chłopaka. – Powiedzieć wam coś? – spytał podekscytowany.
- Jeśli to coś ciekawego… - Uśmiechnęłam się do niego z wdzięcznością.
- Zayn i Rax całują się w kuchni. Nawet nie zauważyli, że koło nich przeszedłem.
- Kto? – Do naszej trójki dosiadł się Liam.
- Zayn i Ishardi. – Louis pociągnął sobie Hazzę na kolana, przez co zwolniło się miejsce miedzy nami, które zajął Niall.
- Zayn wczoraj wrócił do domu wkurzony, bo mu znowu przerwałaś, jak prawie pocałował Rax – zwrócił się do mnie blondyn.
- Mówił, że to już czwarty raz – dorzucił Lou.
- Nareszcie postawił na swoim. – Liam wyciągnął przed siebie nogi, opierając je na stoliku do kawy.
- Myślicie, że do siebie pasują? – spytał Hazz.
- Trudno powiedzieć, ale…
- Boże, jak przekupy. A podobno to kobiety są plotkarami – przerwałam Niallowi.
- Przyzwyczajaj się. – Zaśmiał się Liam. – To małe środowisko. Nie ma w nim miejsca na sekrety.
- Tego się boję – westchnęłam spoglądając na Louisa, a on zaśmiał się wrednie i szturchnął lekko Nialla.

Ishardi 
     Liam przeciągnął mnie za rękę po całym tourbusie, żeby  końcu władować mnie do jakiegoś mniejszego pomieszczenia. Posadził mnie na pufie, przed którą stał stolik. Za nim siedział Harry, który włączył lampkę na ów stoliku i zaświecił mi nią w twarz.
 -Bez przesady, Hazz - mruknął Liam, widząc, jak mrużę oczy. 
Piosenkarz posłusznie wyłączył lampkę.
 -A teraz, droga Ishardi - powiedział poważnym tonem starszy z nich, patrząc na mnie uważnie - powiedz mi, jakie masz zamiary wobec mojego syna.
Zgłupiałam.
 -Jakiego, do ciężkiej cholery, syna?
 -No... Zayna.
Zgłupiałam dwa razy bardziej.
 -Czy wy coś... 
 -Jestem "tatą zespołu" - westchnął Liam, kręcąc głową. -Wracając do tematu...
 -Właśnie. O co ci chodzi? - zapytałam, układając się wygodnie na pufie. -I co to za zabawa w pieprzone CSI? 
Harry parsknął śmiechem, ale przyjaciel zgromił go wzrokiem, więc umilkł. 
 -Całowałaś się z nim!
Przewróciłam oczami.
 -O, mistrzu, zdradź mi więcej tajemnic tego świata - rzuciłam z ironiczną czcią, za to też dostałam spojrzenie z przyganą. Teraz rozumiałam lokatego, nie było przyjemne. 
 -Całowałaś się z Zaynem! 
 -No to świetnie, że mi powiedziałeś, bo nie wiedziałam! - fuknęłam, wyrzucając ręce w górę, a za chwilę skrzyżowałam je na piersi. -I uważaj, bo to akurat na pewno jest TWÓJ biznes. 
 -No... ale... 
 -Co? Może zazdrosny jesteś? 
 -Chryste, nie! Ale... 
 -Chcesz mu zaszyć usta, założyć kaganiec, czy zapiąć nam na kostkach bransoletki śledzące? 
 -Możesz przestać mi przerywać?
Uśmiechnęłam się zaczepnie. 
 -Nie - odparłam z uśmiechem, czując, że robię się coraz bardziej wredna. Louis pewnie określiłby to jako "sassy". 
 -Chciałem po prostu wiedzieć - Liam udał, że nie słyszał, co powiedziałam - na co się zanosi, okej? Co jest grane, to mnie interesuje. Nie wiem, czemu na mnie prychasz, ja po prostu dobrze znam Zayna.
 -No i co w związku z tym?
 -Konkretnie to, że wiem, że jak się zaangażuje i go zranisz, to zamknie się w sobie i długo nie będzie mógł normalnie funkcjonować. Na przykład - odparł chłopak, patrząc na mnie. 
Lekko zmarszczyłam brwi. 
 -I chcesz mi powiedzieć... 
 -Chcę z tobą porozmawiać, Ishardi. To nie jest byle co, bo widzę po nim, co się dzieje. 
Spojrzałam na siedzącego przede mną Harry'ego, którego oczy przeskakiwały ze mnie na Liama i z powrotem, jakby obserwował mecz tenisa stołowego. Wskazałam na niego palcem, wymownie uniosłam brwi i zapytałam, patrząc na starszego piosenkarza: 
 -I jest nam do tego niezbędny Harry? 

2 komentarze:

  1. O matko. umarłam. Dziękuję Wam. To było dokładnie to, czego dzisiaj potrzebowałam. Scen droczenia się Lou i Shay. Przesłuchania. Roli jaką w tym wszystkim odegrał Harry. Sarkazmu i wypowiedzi Rax. To było genialne. Może krótkie, przez co czuję pewien niedosyt, ponieważ tak dobrego rozdziału chciało by się czytać i czytać, ale genialne. Jeśli nawet i były jakieś błędy to nawet nie zwróciłam na nie uwagi. Czekam na następny Chapter ~ DŻEEJ.

    OdpowiedzUsuń
  2. wścipski Lou jest genialny! Czekam tylko na moment w którym Shay zrobi mu jakąś krzywdę za te wszystkie jego dwuznaczne teksty. Chłopcą pasują ploteczki. Nieźle Harry był zjarany pocałunkiem Zayna i Rax. Liam w roli zespołowego taty? No ok. Ale niech on nie zachowuje się jak jakiś staruch. Niech będzie wyrozumiały. Przecież Rax chyba nie zabije Zayna i go nigdzie nie zakopie. Trochę krótki ten rozdział. Mam nadzieje że następne będą dłuższe i będzie się sporo działo. Jak na razie trasa dziewczyn z chłopakami zapowiada się bardzo ciekawie i obiecująco. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Wasz oddany John.

    OdpowiedzUsuń